ładny zachód słońca...
...samoloty...
...samoloty nad Vinarską...
...i jeszcze więcej samolotów :)
22 marca 1939 – Niemcy wymuszają na Litwie odstąpienie Kłajpedy
21 marca 1943 – nieudana próba zamachu na Hitlera, której podjął
22 marca 1944 – wojska japońskie wkraczają na terytorium Indii
21 marca 1945 – pierwsze użycie bojowe samobójczych samolotów rakietowych Kugisho MXY-7 "Ohka". Był to jedyny, obok Messerschmitta Me 163 Komet, użyty bojowo samolot rakietowy. Ohka była wolnonośnym dolnopłatem z podwójnym usterzeniem pionowym o konstrukcji mieszanej napędzanym zespołem 3 silników rakietowych Typ 4-1 Model 20 na paliwo stałe. Głowicę bojową stanowiło 1200 kg TNT przymocowanego 4 śrubami do specjalnego łożyska. Ładunek był wyposażony w 4 inercyjne zapalniki detonacyjne i jeden zapalnik zderzeniowy w przedzie głowicy. Wystawał on przed osłonę. Wszystkie zapalniki podczas lotu były zabezpieczone, odbezpieczane były przez pilota gdy wprowadzał samolot w lot nurkowy nad celem.
Kugisho MXY-7 "Ohka" był używany przez specjalne jednostki szturmowe shimpu tai – zwane również kamikaze.
Ohka była przenoszona nad cel przez dwusilnikowy samolot bombowy Mitsubishi G4M2e Model 24J „Betty”. Pilot samobójca zajmował miejsce w ciasnej kabinie Ohki jeszcze przed lotem. Do maszyny były podłączone przewody radiowe – umożliwiające komunikację z załogą bombowca i tlenowe.
Bojowy debiut samolotów Ohka, które na dobrą sprawę stanowiły sterowane pociski rakietowe, zakończył się całkowitą porażką. Zespół 16 Betty transportujących pociski Ohka eskortowany przez 55 myśliwców A6M5 Zero został przechwycony przez amerykańskie F6F5 Hellcaty, które zniszczyły wszystkie japońskie bombowce. Japończycy zdołali zwolnić samoloty samobójcze, lecz żaden z nich nie dotarł do celu, którym był Task group 58.1 z lotniskowcami Hornet, Bennington, Wasp, Belleau Wood.
Ogółem wyprodukowano ponad 800 samolotów Ohka, z czego w walce użyto 50. Rezultatem samobójczych misji tych maszyn (użytych głównie w bitwie o Okinawę) było zatopienie 3 okrętów US Navy.
Przez amerykanów pociski te zostały ochrzczone niezbyt pochlebnym przydomkiem „Baka”, co po japońsku oznacza „głupiec”.
21 marca 1945 – wojska sowieckie wysadziły w powietrze niemiecki pancernik „Schlezwig Holstein”, który rankiem 1 września 1939 roku oddał pierwsze strzały w kierunku polskiej składnicy amunicyjnej na Westerplatte
22 marca 1945 – alianci sforsowali Ren, a jednostki 21 Grupy Armii marszałka Montgomery’ego rozpoczęła natarcie w rejonie Wessel
Układ ten próbowali skopiować Niemcy stosując go w samolotach Albatros. Jednakże albatrosy, w porównaniu do leciutkich szmacianych Nieuportów były bardziej „utuczone” – za sprawą cięższego silnika rzędowego i przy ostrzejszych manewrach herr Pilot mógł znaleźć się z ręką w nocniku, gdy oderwał się mu dolny płat...
Jednakże to właśnie Albatros D III pozwolił Kaiserowi odzyskać przewagę w powietrzu na początku 1917 roku. Podczas tzw. krwawego kwietnia herbaciarze stracili 319 dzielnych awiatorów w porównaniu do 119 niemieckich Piloten...
I znów po okresie porażek słońce zaświeciło nad żabojadzkimi i herbacianymi siłami powietrznymi – za sprawą nowych konstrukcji Sopwith. Na początku był mały Pup (szczeniak), który mógł być stosowany nawet na okrętach wojennych, gdzie jego pasem startowym była drewniana platforma ustawiona na wieżach artyleryjskich.
Następnym wynalazkiem five o’clocków był Sopwith Triplane, który powstał na bazie Szczeniaka, przez obniżenie górnego płata i dodanie trzeciego.
Machina ta radziła sobie tak dobrze, że Fokker dostał zlecenie zbudowania czegoś podobnego – zlecenie zaowocowało prawdopodobnie najbardziej znanym samolotem I wojny światowej – Fokkerem Dr I. Był to niesamowicie zwrotny samolot o wielkiej na owe czasy prędkości wznoszenia. samolot ten stał się bardzo znany dzięki największemu asowi lotniczemu Wielkiej Wojny, którym był Rittermeister Manfred baron von Richthoffen - zwycięzca w 80 pojedynkach powietrznych. Pod koniec swej kariery latał pomalowanym całkowicie na czerwono Fokkerem Dr I.
Równowaga (bo alianci nigdy nie odzyskali przewagi jakościowej) powróciła po wprowadzeniu przez Angoli samolotów Sopwith Camel i SE5.
Niemcy przegrali wojnę w powietrzu przez fatalny stan gospodarki i niewydolność fabryk – a także niedobór personelu.
I wojna światowa była świadkiem pierwszych masowych nalotów bombowych – zapoczątkowanych przez niemieckie Zeppeliny. Potem doszły bombowce Gotha G I-IV, Staaken R i brytyjskie Hanley Page V/1500.
Służba w lotnictwie w czasie I wojny światowej była szansą na zdobycie wielkiej sławy i rozgłosu (baron Richthoffen, Immelmann, Fonck, Mannock, Rickenbaker). Asy przestworzy stawały się bohaterami narodowymi. Z drugiej strony służba ta była bardzo niebezpieczna. Silniki były bardzo zawodne i miały tendencję do zatrzymywania się w najmniej odpowiednim momencie. Szmaciano-druciano-drewniana konstrukcja była bardzo wrażliwa na warunki atmosferyczne i na ogień (substancja szybkopalna :P).
Poza tym spadochrony były jeszcze niemodne - a tak na serio, to aż do 1917 roku armie obu stron zakazywały używania spadochronów – by motywować lotników do bardziej zaciętej walki. Sądzono, że dzielny wojak posadzony za sterami trzeszczącego drewniano-szmacianego pudła, który trzymał się w jednym kawałku dzięki strunom fortepianowym, nie mając kawałka jedwabiu ze sobą będzie bardziej zmotywowany.
Ten okres rozwoju lotnictwa, często niedoceniany, doprowadził do wykształcenia doktryny walki powietrznej i do rozwoju większości typów samolotów (rozpoznawczych, myśliwskich, bombowych). Poza tym stworzono i rozwijano obronę p-lot, reflektory przeciwlotnicze, opracowano system wczesnego ostrzegania, a także rozpoczęto pracę nad turbosprężarkami i pociskami kierowanymi.
Koniec konfliktu bynajmniej nie zahamował rozwoju lotnictwa, które właśnie wkraczało w swój złoty wiek - wiek rekordów, sukcesów i nowych technologii.Tak w ciągu miesiąca wojna ogarnęła cały stary kontynent, a wkrótce cały świat.
Wtedy, latem 1914 roku mało kto spodziewał się jak dużą rolę odegra w tej wojnie lotnictwo, wynalazek mający niewiele ponad 10 lat. Warto zauważyć, że poza Niemcami, którzy dysponowali dużą flotą sterowców i carską Rosją, która wystawiła w 1914 roku eskadrę bombową złożoną z największych samolotów tamtych czasów – stworzonych przez Igora Sikorskiego czterosilnikowców Ilia Muromiec żadne państwo na początku konfliktu nie przykładało większej wagi do działań lotniczych.
Początkowo samoloty pilotowane głównie przez byłych kawalerzystów wypełniały zadania zwiadowcze latając nad linią frontu i obserwując ruchy nieprzyjaciela i wykrywając stanowiska artyleryjskie.
Na tym polu samoloty potwierdziły swoją skuteczność już w 1914 roku. Dzięki zwiadowi lotniczemu sir John French został ostrzeżony o ruchach niemieckich przed bitwą pod Mons i o zmianie marszruty oddziałów gen. Von Klucka, co pozwoliło mu dostosować się do nowej sytuacji i przegrupować.Samolotów na początku wojny było dość mało i żadne z państw nie dysponowało doktryną walki powietrznej. Samoloty obu walczących stron omijały się z daleka, a czasem piloci się nawzajem pozdrawiali.
Jednakże już wkrótce zdano sobie sprawę, że wrogie maszyny trzeba zwalczać. Ale broń lotnicza była dopiero w fazie rozwoju i często zdarzało się, że seria z karabinu maszynowego strzelającego przez śmigło roztrzaskiwała jego płaty, co miało opłakane skutki dla dzielnego awiatora. Tak więc przedsiębiorczy piloci brali do kabin to co mieli pod ręką: od pistoletów i karabinów, po kamienie i cegły. Zdarzyło się nawet, że francuski lotnik Jean Navarre brał ze sobą nóż rzeźnicki, którym chciał rozpruwać powłokę sterowców.
Przełom przyszedł w 1915 roku, gdy niejaki Roland Garros zastosował na płatach śmigła metalowe deflektory, które odbijały pociski. Rozwiązanie to było proste i dość skuteczne, choć prowadziło do wielkiego marnotrawstwa amunicji.
Piloci mogli odtąd spać spokojnie, bez obaw, że pewnego dnia znajdą się w, delikatnie mówiąc, nieciekawej sytuacji bez śmigiełka, w dość delikatnej konstrukcji ze szmat i drewna.
Niemcy postanowili je skopiować, lesz niedługo później zrezygnowali z tego pomysłu – a to za sprawą Holendra Anthony Fokkera. Wynalazł on bezpiecznik odśrodkowy, który funkcjonuje pod obiegową nazwą synchronizatora. W dużym uproszczeniu wyglądało to tak: do wału śmigła przymocowano krzywkę, która naciskała na długi pręt uruchamiająca spust broni. Tak więc od tej chwili broń strzelała jedynie, gdy na linii ognia nie znajdowała się łopata śmigła.
Pomysł był prosty, ale tak skuteczny, że po wielu modyfikacjach i unowocześnieniach stosowano go aż do lat 50.
Po wprowadzeniu synchronizatorów Niemcy uzyskali wielką przewagę – na 1 zestrzelonego Fokkera E1 w końcu października 1915 roku przypadło 17 alianckich.
W międzyczasie lotnicy tworzyli podstawy taktyki walki w powietrzu. Najsłynniejsze zasady stworzyli: Oswald Boelcke i Max Immelman. Na polu tym wyróżniali się również Rene Fonck i Edward Mannock.